Stare karawanowe szlaki prowadzą do leżącego w Himalajach dawnego królestwa Zanskar. Pustynne, kolorowe góry, malownicze wioski, świat kultury tybetańskiej a nade wszystko serdeczni ludzie sprawiają, że chętnie tam wracamy.
W 2006 r. po raz pierwszy wybraliśmy się do Zanskaru zimą. Przełęcze na letnich szlakach są wtedy zasypane śniegiem. Jedyna możliwość dotarcia do wiosek w głębi gór to wędrówka po zamarzniętej rzece Zanskar. ‘Chadar’ – bo tak miejscowi nazywają ten lodowy szlak – dostarczył nam wielu wrażeń. Rzeka na niektórych odcinkach była zamarznięta na całej szerokości, czasem szliśmy po wąskim pasku lodu nad brzegiem rwącej rzeki, innym razem lód był zbyt słaby i trzeba było przechodzić po skalnych trawersach. Pięknie wyglądały krawędzie lodu gdy ściekająca po nim woda zamarzała tworząc lodowe frędzelki.
Kilka dni spędziliśmy w odciętych od świata wioskach, odwiedzając klasztory buddyjskie i przyglądając się niełatwemu życiu mieszkańców. Mimo wszechobecnego mrozu bardzo ciepło wspominamy spotkania z ludźmi i parujące czarki z tybetańską herbatą.